W 2009 roku złapałam za aparat i zaczęłam obcować z fotografią macro, architektury i krajobrazu. W 2013 poszłam na pierwszy koncert, gdzie zaczęłam próbować swoich sił w fotografii koncertowej, co przerodziło się w bezwarunkowa miłość, jak nie obsesję. Nie wyobrażam sobie koncertu bez zdjęć! W 2016 roku sesja Mystherium rozpoczęła moja przygodę z fotografią plenerowa, której nie zamierzam kończyć, chce się rozwijać w tym dalej, aż przyjdzie kolej na studyjną. Jestem perfekcjonistką, która nieustannie pragnie iść do przodu, rozwijać się. Więc jeśli chcesz mi pomóc w tym rozwoju, po prostu pisz, bardzo chętnie nawiążę współprace.